Czasem nachodzi mnie ochota na niezdrowe, tłuste jedzenie i jedyne o czym potrafię myśleć to dajcie mi coś tłustego. Na szczęście dla wszystkiego jest alternatywa, a przepis jest prosty i niewymagający całej butli oleju. Dużo moich znajomych było zaskoczonych, że frytki da się upiec bez utracenia ich chrupkości. Polecam wypróbować, bo to naprawdę fajna opcja dla dzieciaków i obżartuchów takich jak ja :)
Pieczone frytki
- 1kg ziemniaków,
- 3 łyżki oliwy lub oleju rzepakowego,
- opcjonalnie przyprawy np. papryka słodka, zioła prowansalskie
Ziemniaki obrać i pokroić na paski w zależności od preferencji (ja lubię grubsze frytki, można cieńsze lub talarki, krążki itp.). Wlać oliwę/olej, wsypać przyprawy i dokładnie wymieszać z pokrojonymi ziemniakami. Piekarnik nagrzać do 200 stopni z termoobiegiem, frytki rozłożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (ja piekę też na kratce wyłożonej papierem) i piec około 30 minut do uzyskania rumianego koloru. Czas pieczenia może być krótszy lub dłuższy w zależności od użytej odmiany ziemniaków - ja użyłam popularnego u nas orlika. Smacznego!